Dzień 12 prezent związany z rękodziełem.
Mogę się pochwalić kiedyś w wymiance z forum u Maranty dostałam taką śliczną frywolitkową serwetkę od Ani dla mnie frywolitka to czarna magia...
Moja córcia od znajomej dostała takiego haftowanego zajączka, oj było to bardzo dawno temu kiedy jeszcze sama nie potrafiłam haftować. I to właśnie ta zanjoma pokazała mi jak stawiać pierwsze krzyżyki za co jej bardzo dziekuję :))
O to mój prezencik na Walentynki od meżusia to też prezent związany z rękodziełem :))
PS. Właśnie dzisiaj mija moja pierwsza rocznica blogowania na blogerze :))
Wspaniałe prezenty, a serwetka marzenie.
OdpowiedzUsuńJa swoją rocznicę w ubiegłym tygodniu przeoczyłam.Najnormalniej zapomniałam, że juz rok tu jestem:):)
OdpowiedzUsuńFrywolitka jest to następna rzecz, której zamierzam jeszcze się nauczyć.
Pozdrawiam:)
Ja swoją rocznicę w ubiegłym tygodniu przeoczyłam.Najnormalniej zapomniałam, że juz rok tu jestem:):)
OdpowiedzUsuńFrywolitka jest to następna rzecz, której zamierzam jeszcze się nauczyć.
Pozdrawiam:)
Zazdroszczę takich prezentów!Pozdrawiam cieplutko:)))
OdpowiedzUsuńŚwietne prezenty,szczególnie ten mężowski!!!
OdpowiedzUsuńPiękne prezenty, frywolitka dla mnie też magia.
OdpowiedzUsuńMężusiowe dary trafione:) będzie się działo...
Samych radosnych chwil przy pisaniu bloga.
Pozdrawiam.
frywolitka to dla mnie niedościgniona zagadka hihihi
OdpowiedzUsuńwłaśnie pokazałam mężowi jakie prezenty powinien mi robić i na kim ma się wzorować :-)
Piękne prezenty, każdy wspaniały na swój sposób.
OdpowiedzUsuńPrezenty zawsze są fajne, bo zawierają cząstkę osoby, która je ofiarowuje i to jest najcenniejsze. Pozdrawiam Cię, Violu.
Serwetka przepiękna, dla mnie to niestety też temat tabu(jak na razie), ale nie ukrywam, ze najbardziej spodobał mi się prezent od męża:)
OdpowiedzUsuńPrześliczna serwetka.Prezent super, będą piękne rzeczy z niego :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTeż nie znam się na frywolitce.Ale też nie mam pędu żeby się jej uczyć.Natomiast makrama szydełkowa mnie kusi.
OdpowiedzUsuńMąż Cię pięknie obdarował...Co można dać lepszemu rękodzielniczce?
Pozdrawiam serdecznie :)
To lepsze niż kwiaty!!!:)A frywolitki to dl mnie też czarna magia-choć bardzo podziwiam!!!
OdpowiedzUsuńSuper prezenty! Ciekawa jestem czy mąż zna się na włóczkach i potrafi sam je kupić czy- tak jak mój- po prostu zasponsoruje, ale kupuję ja?
OdpowiedzUsuńGratuluję rocznicy!
Pozdrawiam.
Serwetka cudna -frywolitka jest chyba bardzo pracochłonna?
OdpowiedzUsuńObrazek fajniutki a wełenki... Świetny mąż,robi świetne prezenty ;))
Mój mówi zamów ja zrobię przelew (dobrze że robi ze swojego konta hi hi )
Pozdrawiam ;))
to gratuluje!Oby tak dalej.Bardzo miły prezent na walentynki
OdpowiedzUsuńTakiego króliczka też kiedyś wyhaftowałam, ale na żółtym tle i jeszcze nie oprawiłam. Jak się w końcu wezmę za uporządkowanie prac i "ozdjęciowanie" to zamieszczę na blogu.
OdpowiedzUsuńFrywolitka też mi sie bardzo podoba, ale jeszcze nie umiem tego robić, ale moze w przyszłości ??? Pozdrawiam!
ta frywolitkowa serweteczka jest absolutnie bajeczna :)
OdpowiedzUsuń