Mam na imię Violetta Każdą wolną chwilkę poświęcam robótkom wszelkiej maści czyli robię to co lubię

niedziela, 12 lutego 2012

dzień 12

Dzień 12 prezent związany z rękodziełem.


Mogę się pochwalić kiedyś w wymiance z forum u Maranty dostałam taką śliczną frywolitkową serwetkę od Ani dla mnie frywolitka to czarna magia...



Moja córcia od znajomej dostała takiego haftowanego zajączka, oj było to bardzo dawno temu kiedy jeszcze sama nie potrafiłam haftować. I to właśnie ta zanjoma pokazała mi jak stawiać pierwsze krzyżyki za co jej bardzo dziekuję :))



O to mój prezencik na Walentynki od meżusia to też prezent związany z rękodziełem :))






PS. Właśnie dzisiaj mija moja pierwsza rocznica blogowania na blogerze :))




17 komentarzy:

  1. Wspaniałe prezenty, a serwetka marzenie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja swoją rocznicę w ubiegłym tygodniu przeoczyłam.Najnormalniej zapomniałam, że juz rok tu jestem:):)
    Frywolitka jest to następna rzecz, której zamierzam jeszcze się nauczyć.
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja swoją rocznicę w ubiegłym tygodniu przeoczyłam.Najnormalniej zapomniałam, że juz rok tu jestem:):)
    Frywolitka jest to następna rzecz, której zamierzam jeszcze się nauczyć.
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Zazdroszczę takich prezentów!Pozdrawiam cieplutko:)))

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetne prezenty,szczególnie ten mężowski!!!

    OdpowiedzUsuń
  6. Piękne prezenty, frywolitka dla mnie też magia.
    Mężusiowe dary trafione:) będzie się działo...
    Samych radosnych chwil przy pisaniu bloga.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  7. frywolitka to dla mnie niedościgniona zagadka hihihi
    właśnie pokazałam mężowi jakie prezenty powinien mi robić i na kim ma się wzorować :-)

    OdpowiedzUsuń
  8. Piękne prezenty, każdy wspaniały na swój sposób.
    Prezenty zawsze są fajne, bo zawierają cząstkę osoby, która je ofiarowuje i to jest najcenniejsze. Pozdrawiam Cię, Violu.

    OdpowiedzUsuń
  9. Serwetka przepiękna, dla mnie to niestety też temat tabu(jak na razie), ale nie ukrywam, ze najbardziej spodobał mi się prezent od męża:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Prześliczna serwetka.Prezent super, będą piękne rzeczy z niego :) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  11. Też nie znam się na frywolitce.Ale też nie mam pędu żeby się jej uczyć.Natomiast makrama szydełkowa mnie kusi.
    Mąż Cię pięknie obdarował...Co można dać lepszemu rękodzielniczce?
    Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  12. To lepsze niż kwiaty!!!:)A frywolitki to dl mnie też czarna magia-choć bardzo podziwiam!!!

    OdpowiedzUsuń
  13. Super prezenty! Ciekawa jestem czy mąż zna się na włóczkach i potrafi sam je kupić czy- tak jak mój- po prostu zasponsoruje, ale kupuję ja?
    Gratuluję rocznicy!
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  14. Serwetka cudna -frywolitka jest chyba bardzo pracochłonna?
    Obrazek fajniutki a wełenki... Świetny mąż,robi świetne prezenty ;))
    Mój mówi zamów ja zrobię przelew (dobrze że robi ze swojego konta hi hi )
    Pozdrawiam ;))

    OdpowiedzUsuń
  15. to gratuluje!Oby tak dalej.Bardzo miły prezent na walentynki

    OdpowiedzUsuń
  16. Takiego króliczka też kiedyś wyhaftowałam, ale na żółtym tle i jeszcze nie oprawiłam. Jak się w końcu wezmę za uporządkowanie prac i "ozdjęciowanie" to zamieszczę na blogu.
    Frywolitka też mi sie bardzo podoba, ale jeszcze nie umiem tego robić, ale moze w przyszłości ??? Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  17. ta frywolitkowa serweteczka jest absolutnie bajeczna :)

    OdpowiedzUsuń