Wczorajszy dzień zapamiętam chyba na długo, był jednym z takich dni jakich nie powinno być w naszym życiu... i znowu jestem na bezdrożu chodzi o pracę zawodową zamykają mi moje miejsce pracy tak przezemnie lubiane..... pracuję do końca czerwca....
Jakoś tak nie mogę się pozbierać.... pewnie potrzeba mi troszkę czasu żeby ochłonąć, odpocząć i zacząć się rozglądać za czymś nowym...
Dasz radę! Może będzie nawet lepiej niż było?? Odpocznij trochę. Serdecznie pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńViolu, nie wiem co napisać, jest mi przykro i życzę Ci byś się zebrała w sobie i z optymizmem zaczęła rozglądać się za czymś nowym i obyś znalazła równie dobre miejsce pracy. przykro mi również z tego powodu co pisze Agata... Wiem jak to jest studiować i pracować, nie mogłam odkładać wypłaty na studia, bo z niej utrzymywaliśmy rodzinę, więc ryłam nocami i za stypendium naukowe udało mi się opłacać studia :)Mam nadzieję że i Tobie uda się wybrnąć z tej sytuacji. Kiedyś Mąż na mnie furknął, nie wyzwał mnie, ale coś mu się nie podobało i mnie zjechał, a że ja mam niczego sobie charakterek to się wyniosłam do innego pokoju, nie miał obiadów, prania, nic... co wieczór klęczał pod drzwiami, a teraz mówi tak: "przecież i tak Ty masz rację i będzie tak jak Ty chcesz:)", ja mu to wynagradzam jak potrafię najlepiej np w kuchni co mu się zamarzy na obiad to dostanie, ale mój charakter jest obrzydliwy, nawet moi rodzice przestrzegali Męża tuż po zaręczynach, że reklamacji nie przyjmują.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że Was choć trochę pocieszyłam.
Dużo stresów w Polsce... Smutne to jest...
dzięki kochane za dobre słowa Agatko brak mi słów aby Cię pocieszyć przesyłam dobre myśli....
OdpowiedzUsuńWioletko na pewno wszystko ułoży się pomyślnie,życzę CI tego z całego serca.\
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Wierzę, ze ten "kop" będzie mobilizujący, przyniesie nowe, ciekawe i satysfakcjonujące rozwiązania. Nie załamuj się tylko, pozytywne myślenie na prawdę działa! Trzymam kciuki za lepsze jutro.
OdpowiedzUsuńżebyś wiedziała że podłość
OdpowiedzUsuńPrzykro mi, bo wiem, co czujesz... Trzymam kciuki:)
OdpowiedzUsuńWspółczuję. Ma nadzieję, że szybko znajdziesz coś nowego. trzymam kciuki!
OdpowiedzUsuńPrzykra sprawa. Ciężko się rozstać z lubianym miejscem i ludźmi. Szukanie pracy też przyjemną sprawą nie jest. Pamiętam, jak się czułam kiedy kończyłam staż i dowiedziałam się od dyrektora, że zatrudnią mnie na tym stanowisku, tylko żebym przyszła po niedzieli podpisać umowę. Powiedział, że "piątek to zły początek"...tyle, że po niedzieli okazało się, że jednak etatu dla mnie nie ma...
OdpowiedzUsuńViolu, życzę Ci spokoju. Odpocznij troszkę...kto wie, może znajdziesz jeszcze bardziej lubiane przez siebie miejsce! Pracę, którą będziesz lubić jeszcze bardziej. Tego Ci życzę!
mam taką cichą nadzieję że znajdę coś w miarę "normalnego" jak narazie to musimy tu pozakańczać wszystkie sprawy i dopiero zacznę się rozglądać za nowym miejscem pracy...
OdpowiedzUsuńdziekuję Wam kochane za słowa wsparcia i otuchy...
Również dziękuję:)
OdpowiedzUsuńDzisiaj urządziłam mężowi ciche dni i zmiękł - no, nie spodziewałam się, że po jednym dniu;)
O pieniądzach wolę nie myśleć, bo mnie to straaaasznie dołuje.
Violu, dziewczyny - MUSI być dobrze:)
Violu trzymam kciuki!!po burzy zawsze wychodzi słońce życzę aby wszystkie poplątane sprawy się wyprostowały;))odpoczywaj nie stresuj się zbyt bo szkoda zdrowia!!!ściskam gorąco
OdpowiedzUsuńViolu, jestem z Tobą całym serduchem,będzie dobrze :)) dasz radę, bo już kiedyś miałaś podobny problem i poradziłaś sobie, jesteś dzielna i wytrwała, a to bardzo ważne.
OdpowiedzUsuńściskam cieplutko :))
Wiesz, co nas nie zabije, to nas wzmocni. To święte słowa. To co dziś dla nas jest dramatem, za jakiś czas stanie się wspomnieniem. Na pewno wszystko się pomyślnie ułoży.
OdpowiedzUsuńViola wierze, że masz doła, ale pomyśl sobie tak nic się nie dzieje bez przyczyny. Na pewno wszystko się ułoży. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń