Mam na imię Violetta Każdą wolną chwilkę poświęcam robótkom wszelkiej maści czyli robię to co lubię

wtorek, 8 listopada 2011

jesiennie

     U mnie dzisiaj typowo liściasto :) zostawiłam druty i szydełko, a zabrałam się za grabki :)

Ogród przed moim szaleństwem z grabkami wyglądał tak....





po szaleństwie wygląda tak:













 i efekt końcowy kilkanaście worów z liśćmi :)




i to pewnie nie koniec bo jeszcze liście wiszą na drzewach najgorsze są dębowe bo wiszą najdłużej i wcale nie chcą gnić, kiedyś na samym początku jak tylko się wprowadziliśmy do naszego domku to zgrabiłam liście i wysypałam je na kompost.... myślałam że przez zimę sobie zgniją... niestety nic ich nie rusza....

 W tym miesiącu już zgrabiłam 13 + 6 i dzisiaj 15 szkoda że nie ma skupu liści :))


Ale co tam świeże powietrze, pogoda dopisuje, a i troszkę zmartwień więc ma człowiek czas żeby pomyśleć...



6 komentarzy:

  1. O widzę ,że uprawiamy ten sam sport hi hi:) ja też dzisiaj latałam po ogrodzie z grabiami.

    OdpowiedzUsuń
  2. No ja też to miałam.Tylko u nas każdy pali liście wieczorem,tak że z domu nie można wyjść bo duszność murowana!

    OdpowiedzUsuń
  3. U mnie w ogrodzie natura sama działa.... Tylko z chwastami raz na czas walczę. Podziwiam za piękny ogród :) klikaf

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie wyrzucaj liści dębowych na kompost bo zawierają niekorzystne garbniki, miałam podobny problem, teraz je palę.:}

    OdpowiedzUsuń
  5. liście dębu są straszne jeśli chodzi o gnicie, teraz to wiem zrobiłam kiedyś taki błąd i wysypałam je na kompost, teraz jak się uda to je spalam, a jak nie to czekam na śmieciarkę :)

    OdpowiedzUsuń