Dzień 11 na biało-czarno.
Tadam dwie pieczenie na jednym ogniu:)) białe i czarne :)) guziki do mojego sweterka, biedaczek całe święta na nie czekał, może je później przyszyję:))
a muszę się pochwalić dostałam cudną karteczkę od Gosi:
i oczywiście jak wyjść z pasmanterii bez włóczki nie da się...
a teraz idę dewastować po raz kolejny sweterek.... muszę trochę odpocząć odwiedzanie urzędu który jest na drugim końcu miasta nie należy do rzeczy łatwych i przyjemnych jak się człowiek piechotą porusza, a do tego 40 interesantów było przede mną..... masakra...
Guziki, jak mniemam do tego ostatniego, rozpinanego:)czyli będziesz zmieniać,
OdpowiedzUsuńkartka urocza i śliczny kolor włóczki,mam zamówiony podobny,
Pozdrawiam, Marlena
te czarnulki są do następnego sweterka:))
UsuńTaką mękę mam co miesiąc no może bez takiego ogonka ,jutro czeka mnie 2 wizyta w tym miesiącu hihi ....aby nie było ogonka aby...Wiolu ale za to z piękną włóczką wróciłaś ...hmmm a guziczki, czyżby nowy sweterek powstał :)
OdpowiedzUsuńtak nowy sweterek leży i czeka na guziki :)
Usuńśliczny kolorek włóczki:)
OdpowiedzUsuńWidziałam tę włóczkę na wystawie w pasmanterii na Konopnickiej, tam kupiłaś? To wełna? Czekamy, czekamy...czas start! :-))) 40 interesantów? To bardzo korzystna kolejka;-), prawdaaa?
OdpowiedzUsuńTak Elu troszeczkę im przybyło wełn od mojej ostatniej wizyty, niestety to akryl...:) za jakiś czas pewnie coś wydłubię :)
UsuńGrunt ,że już z głowy :) Fajny kształt guziczków!!!Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńa po drodze do urzędu można zawsze wejść do pasmanterii więc jakiś plus takiego spaceru się znajdzie!! pozdrawiam Basia
OdpowiedzUsuńUrząd niestety jest po za miastem.... i praktycznie w tym kierunku autobusy jeżdżą raz na jakiś czas, a w drodze powrotnej (wracałam się na miasto z przystanku) goniłam po te guziory:) i to ostatkiem sił bo mnie już tak nogi bolały że szok...
UsuńAle piękny kolor:D Dziergałam z mimozy otulacz, bardzo wdzięczna włóczka:D
OdpowiedzUsuńpozdrawiam