Od dawna nosiłam się z zamiarem posegregowania mulinek, widziałam nawet kilka fajnych organizerów, ale na chwilę obecną moja dziura domowa jest jak Wielki Kanion więc musiałam sobie poradzić w inny sposób.
Siedziałam, wycinałam i nawijałam.... i jest :) zajęło mi to bagatela dwa dni ....
Wszystko czytelne i nic się nie plącze :) mam jeszcze kilkanaście motków do przewinięcia, ale korzystam z nich narazie przy haftowaniu...
Ale pomysłowo!
OdpowiedzUsuńEkstra pomysł! Chyba też z niego skorzystam;-)
OdpowiedzUsuńpodziwiam :)
OdpowiedzUsuńja jakoś nie mam cierpliwości do tego typu rzeczy, a jak szukam potem muliny to się wściekam bo mam bałagan ;)
Ładnie poukładane. Ja też ostatnio poczyniłam porządki. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńAle porządek i jaki kolor potrzebny szybko ''wpada'' w rękę
OdpowiedzUsuńSwietny pomysl! Taki porzadek zjadzie na pewno szybko zastosowanie :)
OdpowiedzUsuńjaki porządek, powinnam z Ciebie wziąść przykład ;) :)
OdpowiedzUsuńja nie wiem czy bym wytrzymała dwa dni bez drucików lub hafcików,nawet jakbym miała robić tak pożyteczną rzecz jak nawijanie niteczek.
OdpowiedzUsuńViolu, pięknie to poukładałaś. Szkoda tylko, że nie pokazałaś jak było przedtem :-)
OdpowiedzUsuńDzięki dzięki kochane :)) Iwonka dwa dni i owszem ale duciki w łapkach też były :) Elunia lepiej nie pokazywać tego co było wcześniej :)) istna sodomia... :)
OdpowiedzUsuń