Mam na imię Violetta Każdą wolną chwilkę poświęcam robótkom wszelkiej maści czyli robię to co lubię

poniedziałek, 19 września 2011

organizer

     Od dawna nosiłam się z zamiarem posegregowania mulinek, widziałam nawet kilka fajnych organizerów, ale na chwilę obecną moja dziura domowa jest jak Wielki Kanion więc musiałam sobie poradzić w inny sposób.

     Siedziałam, wycinałam i nawijałam.... i jest :) zajęło mi to bagatela dwa dni ....


     Wszystko czytelne i nic się nie plącze :) mam jeszcze kilkanaście motków do przewinięcia, ale korzystam z nich narazie przy haftowaniu...

10 komentarzy:

  1. Ekstra pomysł! Chyba też z niego skorzystam;-)

    OdpowiedzUsuń
  2. podziwiam :)
    ja jakoś nie mam cierpliwości do tego typu rzeczy, a jak szukam potem muliny to się wściekam bo mam bałagan ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ładnie poukładane. Ja też ostatnio poczyniłam porządki. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Ale porządek i jaki kolor potrzebny szybko ''wpada'' w rękę

    OdpowiedzUsuń
  5. Swietny pomysl! Taki porzadek zjadzie na pewno szybko zastosowanie :)

    OdpowiedzUsuń
  6. jaki porządek, powinnam z Ciebie wziąść przykład ;) :)

    OdpowiedzUsuń
  7. ja nie wiem czy bym wytrzymała dwa dni bez drucików lub hafcików,nawet jakbym miała robić tak pożyteczną rzecz jak nawijanie niteczek.

    OdpowiedzUsuń
  8. Violu, pięknie to poukładałaś. Szkoda tylko, że nie pokazałaś jak było przedtem :-)

    OdpowiedzUsuń
  9. Dzięki dzięki kochane :)) Iwonka dwa dni i owszem ale duciki w łapkach też były :) Elunia lepiej nie pokazywać tego co było wcześniej :)) istna sodomia... :)

    OdpowiedzUsuń