Bardzo dziękuję za komentarze pozostawione pod postem z bransoletkami, za jakiś czas pewnie coś tam znowu zmajstruję, ale na chwilę obecną owoce mają pierwszeństwo:) porzeczki właśnie siedzą w garze i się gotują na pyszną galaretkę..:)
A jakiś czas temu kupiłam masę pękającą co by zobaczyć jak to ustrojstwo wygląda .... o i namęczyłam się z nią okrutnie, ale poszłam po rozum do głowy poszperałam w internecie i poczytałam... trzeba czekać ale nie kilka minut jaki napisali, ale co najmniej pół godziny, temperatura musi być, że tak napisze ciepła 15 stopni odpada... bo nic nie schnie... a warstwa ma być gruba i masy i farby... ale tego oczywiście w instrukcji na opakowaniu nie ma... więc metodą prób i błędów przy dźwiękach niecenzuralnych jakie się wydobywały z moich ust za drugim podejściem powstał taki słoiczek....
A teraz idę odgruzować mieszkanko:) pod warunkiem, że woda już jest..... ta modernizacja wodno-ściekowa w mojej okolicy doprowadza mnie już do białej gorączki....
Słoiczek wart był przekleństw:)(Ty klniesz?)A wody lepiej,że przez chwilę nie masz,niż miałabyś w nadmiarze. Mnie na razie podtopienia omijają,ale 15 km dalej wioski i miasta pływają. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńa tak czasami pod nosem:)) oj tak dzieje się dzieje... a z wodą to mam takie cyrki co drugi dzień...:(
Usuńciekawie ten słoiczek wygląda pozdrawiam Basia
OdpowiedzUsuńŚliczny słoiczek, może będą następne? Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńpewnie jeszcze kilka zrobię:))
UsuńUdał Ci się ten słoiczek. Śliczne są te listki.
OdpowiedzUsuńCo prawda w bólach ale ładniutki słoiczek Ci się urodził:)))
OdpowiedzUsuńZ tą masą pękającą jest identycznie, jak z pękającym lakierem do paznokci: jak grubo nie posmarujesz, to efektu nie będzie...
OdpowiedzUsuńA słoiczek śliczny :))
Witam, widzę pokrewną duszę, wobec tego zapraszam do siebie:))
OdpowiedzUsuńBardzo lubię bluszczowe motywy!
OdpowiedzUsuńNo i pierwsze koty za płoty ;))Następnym razem będzie bez przekleństw..;))Śliczny jest!
OdpowiedzUsuńmam nadzieję że tak:))
UsuńPiękny słoiczek. Człowiek na własnych błędach się uczy.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
O tak, klniesz jak szewc, sama słyszałam! :-))) Słoiczek na galaretkę czy na koraliki ? :-)) Musisz uważać żeby się nie potłukł, bo bardzo fajnie go ozdobiłaś. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńElcia klnę jak przystało na wnuczkę szewca:)))) a słoiczek może na guziki przeznaczę?
UsuńA no to jesteś całkowicie usprawiedliwiona :-)
UsuńDziękuję, że mnie odwiedziłaś:))
OdpowiedzUsuńJuż jestem Violuś i bardzo dziękuję za słowa wsparcia:)
OdpowiedzUsuńŁadny słoiczek i wszystkie bransoletki obejrzałam - cudeńka:)
Pozdrawiam, Marlena
Piękny słoiczek wyszedł! Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńŚliczny słoiczek, mnie się marzą takie z lawendą, ale to tylko marzenia, bo nie umiem deku.
OdpowiedzUsuńTeraz można tylko powiedzieć uf jak gorąco, u nas cały tydzień nie padało,a na działce wysiadła pompa
Pozdrawiam:)
cudny motyw i praca!
OdpowiedzUsuń