Mam na imię Violetta Każdą wolną chwilkę poświęcam robótkom wszelkiej maści czyli robię to co lubię

piątek, 6 lipca 2012

decu słoiczek


     Bardzo dziękuję za komentarze pozostawione pod postem z bransoletkami, za jakiś czas pewnie coś tam znowu zmajstruję, ale na chwilę obecną owoce mają pierwszeństwo:) porzeczki właśnie siedzą w garze i się gotują na pyszną galaretkę..:)


     A jakiś czas temu kupiłam masę pękającą co by zobaczyć jak to ustrojstwo wygląda .... o i namęczyłam się z nią okrutnie, ale poszłam po rozum do głowy poszperałam w internecie i poczytałam... trzeba czekać ale nie kilka minut jaki napisali, ale co najmniej pół godziny, temperatura musi być, że tak napisze ciepła 15 stopni odpada...  bo nic nie schnie... a warstwa ma być gruba i masy i farby... ale tego oczywiście w instrukcji na opakowaniu nie ma... więc metodą prób i błędów przy dźwiękach niecenzuralnych jakie się wydobywały z moich ust za drugim podejściem powstał taki słoiczek.... 




     A teraz idę odgruzować mieszkanko:) pod warunkiem, że woda już jest..... ta modernizacja wodno-ściekowa  w mojej okolicy doprowadza mnie już do białej gorączki....


21 komentarzy:

  1. Słoiczek wart był przekleństw:)(Ty klniesz?)A wody lepiej,że przez chwilę nie masz,niż miałabyś w nadmiarze. Mnie na razie podtopienia omijają,ale 15 km dalej wioski i miasta pływają. Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a tak czasami pod nosem:)) oj tak dzieje się dzieje... a z wodą to mam takie cyrki co drugi dzień...:(

      Usuń
  2. ciekawie ten słoiczek wygląda pozdrawiam Basia

    OdpowiedzUsuń
  3. Śliczny słoiczek, może będą następne? Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Udał Ci się ten słoiczek. Śliczne są te listki.

    OdpowiedzUsuń
  5. Co prawda w bólach ale ładniutki słoiczek Ci się urodził:)))

    OdpowiedzUsuń
  6. Z tą masą pękającą jest identycznie, jak z pękającym lakierem do paznokci: jak grubo nie posmarujesz, to efektu nie będzie...
    A słoiczek śliczny :))

    OdpowiedzUsuń
  7. Witam, widzę pokrewną duszę, wobec tego zapraszam do siebie:))

    OdpowiedzUsuń
  8. No i pierwsze koty za płoty ;))Następnym razem będzie bez przekleństw..;))Śliczny jest!

    OdpowiedzUsuń
  9. Piękny słoiczek. Człowiek na własnych błędach się uczy.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  10. O tak, klniesz jak szewc, sama słyszałam! :-))) Słoiczek na galaretkę czy na koraliki ? :-)) Musisz uważać żeby się nie potłukł, bo bardzo fajnie go ozdobiłaś. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Elcia klnę jak przystało na wnuczkę szewca:)))) a słoiczek może na guziki przeznaczę?

      Usuń
    2. A no to jesteś całkowicie usprawiedliwiona :-)

      Usuń
  11. Dziękuję, że mnie odwiedziłaś:))

    OdpowiedzUsuń
  12. Już jestem Violuś i bardzo dziękuję za słowa wsparcia:)
    Ładny słoiczek i wszystkie bransoletki obejrzałam - cudeńka:)
    Pozdrawiam, Marlena

    OdpowiedzUsuń
  13. Piękny słoiczek wyszedł! Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  14. Śliczny słoiczek, mnie się marzą takie z lawendą, ale to tylko marzenia, bo nie umiem deku.
    Teraz można tylko powiedzieć uf jak gorąco, u nas cały tydzień nie padało,a na działce wysiadła pompa
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń