Mam na imię Violetta Każdą wolną chwilkę poświęcam robótkom wszelkiej maści czyli robię to co lubię

wtorek, 9 sierpnia 2011

pechowa wełna

     Jakiś czas temu zakupiłam w sklepiku internetowym 8 motków elian klasik w pięknym kolorku i już oczami widziałam sweterek no cóż wełna została jak narazie spruta pięciokrotnie... za każdym razem wzór mi się nie podobał na całości, w końcu sięgnęłam po szydełko i może uda się z tego coś wymodzić....


A to na poprawę nastroju :)


     Przyroda potrafi malować :) i jak pięknie jej to wychodzi  :))

4 komentarze:

  1. Zapowiada się ślicznie! Tęcza przepiekna... jak to tęcza:))

    OdpowiedzUsuń
  2. też tak czasem mam, może daj jej troche czasu, a potem sam wzór przyjdzie i od razu będziesz wiedziała, że to jest to! Tak z przyrodą nie może równać się żaden malarz

    OdpowiedzUsuń
  3. Uwielbiam tęczę, a Ty sobie dziergaj :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Violu, wszystkie Twoje sweterki, bluzeczki i inne ciuszki są tak śliczne, że i Elian klasik ujarzmisz i z pewnością kolejny ciekawy i śliczny ciuszek będziemy mogli podziwiać :)

    Piękny ten most tęczowy, chciałoby się wziąć jakiś drążek, balans dla równowagi i jak linoskoczek po tej tęczy pochodzić :)

    Pozdrawiam cieplutko, Ania

    OdpowiedzUsuń